Bruksela apeluje, ale nie grozi
Już 150 tysięcy rosyjskich żołnierzy zgromadzono przy granicy z Ukrainą i na Krymie – oznajmił w poniedziałek unijny szef dyplomacji.
Josep Borrell powiedział to po konsultacjach z szefem ukraińskiego MSZ Dmytro Kulebą. Za żołnierzami idzie sprzęt, stawiane są szpitale polowe. To największy pokaz siły na granicy z Ukrainą w historii. Unia zaapelowała do Rosji o zmniejszenie obecności wojskowej. Ale na razie żadnymi nowymi sankcjami nie grozi.
Nie ma też planów skoordynowanych sankcji dyplomatycznych w reakcji na doniesienia z Czech. Praga wydaliła w weekend 18 dyplomatów rosyjskich, po tym, gdy służby odkryły, że za wybuchem składów amunicji w 2014 roku stała Moskwa. Ale nie poprosiła innych członków UE o dyplomatyczne wsparcie.
Bruksela zaapelowała zaś do Rosji o zapewnienie Aleksiejowi Nawalnemu dostępu do lekarzy, którym ufa. Po 15 dniach głodówki znajdujący się zdaniem jego prawników w stanie zagrażającym życiu dysydent został przewieziony do więziennego szpitala.